poniedziałek, 15 maja 2017

Pierwsze ciepłe dni | Ogrodniczki w kwiatki

Od niedzieli pogoda niesamowicie nas rozpieszcza, mam nadzieję, że zima odeszła już od nas na dobre :) 
Słoneczko mocno dogrzało, więc powoli można wygrzebywać z szafy letnie ubrania. Wyszłam z założenia, że skoro ludzie w kwietniu przy 10 stopniach biegają w krótkich spodenkach, to nie będzie w tym nic dziwnego jeśli ja założę ogrodniczki w maju przy 23  :D





Zdecydowane moje ulubione! <3
Ogrodniczki - River Island
Bokserka- ZARA
Trampki- Converse



Nawiązując do poprzedniej notki, podrzucam wam porównanie..I jak sądzicie w których włosach mi lepiej? :>
Agata dziękuję za śliczne zdjęcia. ♥

czwartek, 4 maja 2017

Something about my hair

Jak już człowiek trochę popadnie w pracoholizm, to dochodzi do takiego momentu w życiu, kiedy nawet spędzenie pięciu minut w toalecie jest ogromną stratą cennego czasu. Podwójna ilość, zleceń, brak czasu na cokolwiek, i godziny spędzone przed komputerem przy selekcji i obróbce zdjęć.
Ale opłaciło się bo kilka dni temu zostałam właścicielką swojego wymarzonego autka :)
 Od ostatniej notki zmieniło się w moim życiu bardzo wiele, między innymi moje włosy przeszły drastyczną metamorfozę. Najważniejsze, że wszystko zmieniło się na lepsze :)
Zanim poszłam do szkoły średniej, obiecałam sobie, że nie zetnę włosów, aż do końca technikum.
W moim postanowieniu udało mi się wytrwać zdecydowanie dłużej, bo dopiero niedawno odważyłam się na sporą zmianę :)


Wystartowałam, od włosów do ramion w kolorze wyblakłego bordo. W wakacje '12 bardzo chorowałam na czerwone włosy, a jedyne co wyszło na moich włosach przy użyciu farby to ciemna wiśnia.  W połowie semestru zrobiłam się rudzielcem, więc przynajmniej miałam usprawiedliwienie na swoją wrodzoną wredotę :D


W 2013 poddałam swoje włosy dekoloroyzacji aby powrócić do swojego naturalnego koloru włosów, bo miałam już mega dość odrostów. Rok później znów wróciłam do bycia wiewiórą :)
Od tamtego momentu dałam moim włosom trochę odsapnąć i były zostawione same sobie. Nie farbowałam ani nie ścinałam, a one po prostu sobie rosły, i traciły odcień intensywnej rudości. Powoli wracałam do swojego naturalnego koloru włosów. 
Po powrocie z animacji, moje włosy bardzo zjaśniały od słońca, w listopadzie postanowiłam pokolorować swoje końcówki na róż, a po nowym roku coś mnie tknęło, żeby wyrównać sobie kolor włosów...I tak o to w ten sposób stałam się czarną wdową. Próbowałam wszelkich sposobów aby trochę rozjaśnić kolor, nie ingerując za bardzo w strukturę włosa, ale pigment zjaśniał bardzo malutko. To był również ten przełomowy moment kiedy ścięłam 15 cm włosów.
Od tamtego czasu zaczęłam chorować na blond, jednak próbowałam się przyzwyczaić do ciemnego koloru włosów, z tego względu abv nie poddawać ich kolejny raz na działanie farby tudzież rozjaśniacza. 
Niestety wizja mnie w ciemnych włosach totalnie mi się nie widziała.
Umówiłam się do fryzjera i w kwietniu tego roku stałam się legalną blondyną :)


Czuje się niesamowicie dobrze w tym kolorze, nie bójcie się próbować, w moim przypadku kondycja włosów, wcale się nie pogorszyła :)


piątek, 20 stycznia 2017

Nie taka matura straszna jak ją malują.

Witam was wszystkich serdecznie w nowym roku! Z tej okazji pragnę życzyć wam wszystkiego dobrego, i wytrwania w noworocznych postanowieniach, a maturzystom- zdania matury jak najlepiej!
Mamy już drugą połowę stycznia, zaczął się sezon studniówkowy, więc najprzyjemniejszy okres klasy maturalnej dobiega końca.  Teraz zostanie tylko nos w książkach.
Jako zeszłoroczna maturzystka która na słowo matura trzęsła się jak galareta chciałabym wam podrzucić klika praktycznych porad i ustrzec przed błędami które ja popełniłam podczas przygotowania do swojego egzaminu dojrzałości i w dniu kiedy nadeszła pora na starcie z rzeczywistością.
Miłej lektury!


Nie zdziwi mnie fakt, jeśli ktoś z was stwierdzi, że skoro oblałam mature z matematyki to pewnie "gówno wiem, i nie mogę się wypowiadać w tym temacie".
Z czystym sumieniem stwierdzam, że zrobiłam wszystko co mogłam,aby zdać ją jak najlepiej. Punktem pierwszym jest organizacja czasu. Codziennie poświęcałam 2 godziny wieczorami na rozwiązywanie zadań, a w soboty od 10 jeździłam na korepetycje. 
Nie było mowy o imprezach czy piątkowych wyjściach, wiedziałam, że matura to dla mnie priotytet.

1. Nie stresuj się
Szczerze i otwarcie mówię, że zgubił mnie stres. Odkąd wkroczyłam w klasę maturalną,  na samo słowo matematyka zaczynałam się niesamowicie stresować i denerwować, z nerwów czułam ścisk żołądka no ogólnie tragedia. Tak samo pełna nerwów poszłam na maturę z matematyki i wtedy postawiłam kropkę na i.

2. Nie zmieniaj odpowiedzi!
 Pierwsza myśl jest zawsze najlepsza! Jak usłyszałam zdanie zostało 10 minut do końca to postanowiłam  sprawdzić i od początku liczyć wszystkie zadania, pod presją czasu myliłam się w najprostszych obliczeniach i 5 dobrych odpowiedzi zmieniłam na złe. Te 5 odpowiedzi zadecydowało o tym, że nie zdałam.  Wyszłam z sali totalnie zapłakana i od razu wiedziałam, że trzydzieści procent nie uzbiera się na bank.

3.Grunt to dobre nastawienie!
Na poprawkę poszłam na totalnym luzie- uda się albo się nie uda, moja wiedza nie zostala zwiększona- po prostu ją odświeżyłam przez wakacje. Nie sądziłam, że kiedyś to stwierdzę, ale powiem wam szczerze i z doświadczenia, że przy dobrym podejściu te zadania są naprawdę proste i bez większej wiedzy można trzydziesci procent uzbierać.

4. Ucz się systematycznie
Założ sobie zeszyt i podziel na tyle części ile przedmiotów zdajesz.  Wygodniej się uczy  kiedy masz wszystko pod ręką w jednym miejscu :) Sukcesem dobrze zdanej matury jest po prostu rozwiązywanie zadań. Warto zakreślać kolorami ważniejsze pojęcia czy wzory. Uwierz ze jesli przyłożysz się do nauki, ( przyłożysz czyli nie usiądziesz z zeszytem przed facebookiem) to nie masz o co się martwić w maju :)

5.Warto zdawać rozszerzenie z Polskiego!
Na przedmiot rozszerzony wybrałam m.in j.polski. Mimo wiecznych dwój na świadcetwie i ciągłego braku tezy na wypracowaniach, zdalam rozszerzenie lepiej niż podstawę. Do dziś nie wiem  o czym pisałam - lałam wodę, żeby uzbierać minimalną liczbę słów,  i udało się nalać tej wody na 70 % :)

6. Umil sobie naukę
Jakimś dobrym jedzeniem albo dużą ilością czokolady :)


Mam nadzieję, że chociaż trochę was uspokoiłam i  udowodniłam, że egzamin dojrzałości wcale nie jest taki straszny! Życzę wam wszystkim powodzenia, wykorzystajcie wolny czas na jak najlepiej!

poniedziałek, 28 listopada 2016

More than nineteen

Nadszedł dzień w którym skoczyła mi dwójka z przodu jeśli chodzi o liczbę mojego wieku.
Przestałam być sweet naście tylko (Pozdrawiam Michała!) stałam się starym grzybem ;)
Trochę było mi smutno z tego powodu, bo dziewiętnaście mi bardzo przypasowało, a urodziny uświadomiły, że latka nieubłaganie lecą do przodu. 
Ale podobno i tak prawdziwe życie zaczyna się dopiero po trzydziestce :)


wtorek, 25 października 2016

Pierwsze kroki w dorosłym życiu.

Tydzień temu minął miesiąc odkąd jestem w domu, i dalej nie mogę przywyknąć.
Za oknem szaro i ponuro a zmiana klimatu wykończyła mnie do tego stopnia, że od trzech tygodni nie mogę doleczyć anginy.
Gigantyczne zmiany w moim życiu, to gigantyczna porcja nerwów i stresu, bo przecież każdy chce żeby wszystko zawsze było idealne.
W sumie na początku było..Dzień po powrocie do Polski dostałam propozycję pracy jako fotograf oraz animator w agencji reklamowej!
Przemyślałam sprawę bardzo mocno i w rezultacie ją przyjęłam. W wieku 20 lat dostać pracę, w której robi się to co się kocha ( i to jeszcze z dwóch stron :D) to jak mieć gwiazdkę z nieba ;)
Jakiś czas później rzuciłam swoje wymarzone studia bo moja uczelnia okazała się totalną katastrofą.
Na dobrą sprawę nie miałam gdzie ich dokończyć, więc postanowiłam totalnie zmienić kierunek. Rozpoczęłam studia w Warszawie na kierunku Dziennikarstwo, który ma w sobie sporo na temat fotografii reklamowej :) Oczywiście moja miłość do Włoch się nie zmieniła, i nad językiem pracuje we własnym zakresie :)
Dobranoc!

niedziela, 18 września 2016

Goodbye

No i wracam. Za 7.5 h ląduje w Polsce.
Chyba jeszcze długo to do mnie nie dotrze, że te trzy miesiące dobiegły końca.
Niżej możecie zobaczyć jak skróciłam ten czas na 5 minut.
Miłego oglądania. Do zobaczenia w kraju!




THANKS FOR EVERYTHING MY NEW, THE BEST FAMILY!!



czwartek, 15 września 2016

Under the sea!

Zachodnia część Kalabrii w której mieszkam oblewana jest przez morze Tyrreńskie.
Lubię wygrzewać się na słońcu, ale jeszcze większą frajdę sprawia mi pływanie w tym niesamowicie czystym morzu!


Kamerki podwodne mają to do siebie, że nie ma w nich podglądu. Zdjęcia pstrykam tak o, i dopiero po zgraniu na komputer widzę, że ponad połowa z nich jest poruszona albo nic nie widać, więc w gruncie rzeczy mimo, że super to wygląda to wcale nie są tak łatwe do zrobienia :)
Na moim instagramie możecie również zobaczyć podwodny filmik :)
Klik